„Chomik w kołowrotku” – dokąd i dlaczego biegniesz

BIZNES FINANSE

30 czerwca 2018

Przyszła do mnie jakiś czas temu myśl, aby napisać artykuł o życiu w Uważnosci lub w Jej braku. W uważności na to co dzieje się dookoła nas, co dzieje się z nami i o tym, jakie są tego efekty. Przyszła mi do głowy metafora chomika, który biega w kołowrotku z jakiegoś powodu i po coś. Metafora o tyle prawdziwa, że przyglądając się na wątki swojego życia, trudno nie odnaleźć fragmentów właśnie biegania w kółko i nie wiadomo PO CO, a czasami nawet można w nim odnaleźć nawet całe swoje życie.

Dokąd biegnie chomik w kołowrotku i dlaczego biegnie?

Postanowiłem odpowiedzieć na to pytanie i… zacząłem przeszukiwać internet. Znalazłem szereg przeróżnych odpowiedzi (głównie amatorów), że chomik jest uzależniony od biegania, że każdy chomik musi biegać, czy też, że kiedy biega to spala swoją energię, lub po prostu, że trenuje przed ostateczną ucieczką na wolność. I jakże są to trafne odpowiedzi, dla nas, aby obudzić swoją Uważność na Życie.
Kilka słów o codziennościach, które chcę przyrównać właśnie do tytułowego kołowrotka i nas w nim. Bo przecież, wstajemy rano, idziemy do pracy oraz wykonujemy szereg powtarzalnych czynności – zakupy, zabawa z dziećmi, oglądanie tv, sprzątanie itp. Po prostu zwyczajności. I to jest absolutnie uzasadnione, bo przecież jesteśmy odpowiedzialni za siebie i swoje rodziny. Za to, aby wszystko było „w porządku”. Poprzez pracę również spełniamy marzenia, do których często potrzebujemy jednego z jej efektów czyli pieniędzy. Jednak kiedy obudzimy Uważność pojawiają się pytania:

A. co każdego dnia robimy i po co i jak wykonujemy to co robimy (zaangażowanie, pasja),
2. czy to co robimy, sprawia nam to przyjemność i radość,
3. czy warto poświęcać swój czas wykonując pracę, która nie do końca jest nasza (bo często i tak bywa),
4. a może wręcz odwrotnie pojawi się odpowiedź, że wykonujemy najlepszą dla siebie pracę na świecie i pojawi się Wdzięczność właśnie za to. Kto wie. Wtedy również Uważność daje nam spełnienie we Wdzięczności za to co już mamy i czego właśnie doświadczamy.

Kieruję Twoją uwagę właśnie w tę stronę, bo przecież wstając rano bardzo często wchodzisz do jakiegoś kołowrotka i zaczynasz biec. Zaczyna się gonitwa z czasem, przychodzi „bieżączka”, listy zadań do wykonania i odhaczenia, serie spotkań, kontrola KPI, zebrania i odprawy, i jeszcze czas na myślenie strategiczne i lunch i jeszcze to, a jeszcze tamto. Uffffff. Sporo tego, co. I właśnie tutaj chciałbym otworzyć drzwi do uważności. Uważności na to:

A. Czy naprawdę chcę uczestniczyć w tej gonitwie z czasem i po co w niej brać udział. Jakie dystanse chcę pokonywać, a jakie trzeba pokonać. Czy i jak jestem przygotowany do takiego biegu. W tym miejscu, chętnie polecę Ci książkę Dean Karnazesa „Ultramaratończyk”, w której możesz poczytać o tym, co znaczy być szczęśliwym w bieganiu na taaaaakich dystansach jak ultramaraton, jak również jak i jaki dystans pokonać we własnym życiu.
2. Czy przynosi mi to spełnienie, daje siłę do bycia szczęśliwym. Bo jeżeli jest inaczej to włączając Uważność od razu widać, że nie warto tak przeżyć życia. A jeżeli tak jest, a nadal to robię, to znaczy, że jestem w kołowrotku, i z jakiegoś powodu biegnę. I tutaj wraca pytanie „dokąd biegnie chomik w kołowrotku i dlaczego biegnie”.
3. Jednak jeżeli pojawi się poczucie, że to jest właśnie to, to wzmocnię to właśnie przez Docenianie tego co mam i co robię, bo nic lepszego nie mogło mi się wydarzyć. Wystarczy czasami, że zauważę to wyraźnie, a nabierze to o wiele większej mocy.

Takich pytań może pojawić się całe mnóstwo, i bardzo łatwo zaplątać się w niedopowiadaniu na nie, bo zdecydowana większość ludzi po prostu robi coś każdego dnia, bo:

A. inni tak robią,
2. a co niby innego miałbym robić,
3. przecież jestem szczęśliwy i wszystko mam.

To oczywiście odpowiedzi, które mogą być dla Ciebie wszystkim. Jednak można na nie spojrzeć zupełnie inaczej. Bo jeżeli wszyscy chodzą do pracy, to jest to mądre i właściwe? Każda praca dla każdego ma jednakową wartość? A może masz wokół siebie ludzi, którzy nie lubią tego co robią, a jednak to robią. Dlaczego? Dlaczego tego nie przerywają. Nie masz wrażenia, że biegną jak ten chomik? A Ty. Ty nie biegniesz? Dostrzegasz to, co jest jest najważniejsze w Twoim życiu. Wiesz co to jest? A jeżeli wiesz, robisz to? Robisz te wszystkie codzienności na 100 procent, z radością, pasją, zaangażowaniem?

A może tak jak chomik, my musimy biec nie wiadomo dokąd i nie wiadomo po co? Może zupełnie nie potrzebny jest cel, do którego biegniemy, bo przecież życie się toczy. Bo przecież taka jest nasza natura.

A co by było, gdyby tak wiedzieć po co się biegnie i dokąd?

Gdyby zaprzeczyć temu wszystkiemu, że taka jest natura człowieka i że musimy biec. Może wcale nie musimy. Może jest możliwe, aby nie biec, tylko podążać w stronę tego, co jest dla nas ważne. A skąd to wiedzieć? Sporo pytań, prawda? Jak zawsze. Zaproponuję Ci takie ćwiczenie, może Ci się przyda, może skorzystasz, może dostrzeżesz w nim coś wartościowego dla siebie. Ćwiczenie, które może odpowiedzieć na te wszystkie pytania.

Zaczynamy ćwiczenie pt. Historia Niepokonanego Wojownika (czas, nie więcej niż 10 minut).

A. usiądź wygodnie w fotelu, połóż się na dywanie czy na trawie przed domem lub w miejscu, w którym przez kilka minut będzie Ci wygodnie i będzie to miejsce, w którym będziesz mógł się skoncentrować na sobie.
2. Jeżeli możesz włącz w tle muzykę, na przykład w takim klimacie.

Oczywiście, może to być każda inna, przy której czujesz się dobrze. Najważniejsze, aby Cię nie rozpraszała, a dawała pewnego rodzaju „odlot” stąd do tam.
3. Zamknij oczy, rozluźnij mięśnie, pouśmiechaj się do siebie w myślach, a następnie spróbuj zobaczyć siebie teraz z kilku metrów. Jak to zrobić? Stań po prostu „swoją wyobraźnią” obok siebie i przyglądaj się na siebie leżącego, siedzącego – dokładnie tak, jak teraz jesteś. Jedyne co musisz zrobić inaczej – to popatrz na siebie, tak jak na osobę, którą bardzo dobrze znasz, a nawet więcej – jak na swojego Najlepszego Przyjaciela.
4. A teraz najbardziej wymagająca część ćwiczenia. Opowiedz temu swojemu przyjacielowi o trzech obszarach jego życia nazywając go w tej opowieści Niepokonanym Wojownikiem (bardzo ważne: pamiętaj, aby podczas tej opowieści nie oceniać swojego bohatera, tylko przytaczać same fakty). Bądź bardzo szczery opowiadając:
– o jego nawykach – o tym, co każdego dnia robi nawykowo, jak dba o swoje przyzwyczajenia, jaki pożytek z nich robi, co one mu każdego dnia przynoszą, dokąd go prowadzą, co dzięki nim się wydarza lub co może się wydarzyć w przyszłości.
– o jego energii życiowej – czyli o tym, jak wiele w ciągu dnia się uśmiecha, tańczy, odpoczywa, jak pracuje – czyli o tym wszystkim co jest w nim na 100 procent i co na 100 procent robi,
– o jego wolności, czyli o nim – tym kim naprawdę jest, o tym w czym jest najlepszy, co potrafi tak jak nikt inny. O tym, jak w w latach wcześniejszych był chwalony przez innych i za co. Co przychodziło mu z łatwością. Dotknij tego, co sprawia, że się uśmiech, że czuje motyle w brzuchu, co sprawia, że cieszy się całym sobą.
Opowiadaj mu o Nim z pasją i zaangażowaniem. Mów spokojnie, bez oceniania, po prostu opowiadaj, uśmiechaj się podczas tych chwil. Możesz opowiadać na głos lub w myślach (to do Twojej dyspozycji).
5. Kończąc opowieść podejdź  do niego, dotknij go jeśli potrafisz, możesz wziąć go za rękę, przytulić się do niego i powiedz mu, że to o czym mu opowiadałeś jest w nim najpiękniejsze i za to właśnie go doceniasz i właśnie to w nim lubisz.
6. Następnie wróć do Niego. Teraz jesteś już jednym. Oddychaj głęboko, spokojnie, uśmiechaj się do opowieści, którą usłyszałeś. Poczuj się lekko, uśmiechaj się.
7. Teraz spokojnie otwórz oczy. Pozostań w tej pozycji jeszcze przez 2 minuty.
8. Następnie weź notes i zapisz wszystko co w tej chwili przychodzi Ci do głowy. Nie analizuj, nie zastanawiaj się co z tym zrobić – po prostu zapisz i odłóż notes na kilka godzin.
9. Za kilka godzin przeczytaj co zapisałeś i zrób z tym, to co uważasz za słuszne.

Zupełnie nie wiem, co Ty odnajdziesz w tym artykule. Wiem jednak, że jest wiele możliwości zobaczenia „chomika, który biegnie dokądś”. Wiem, że jest możliwość odnalezienia odpowiedzi, po co biegamy w kołowrotku. Wiem również, że można odnaleźć odpowiedź na pytanie PO CO robisz to co robisz. Jest możliwość znalezienia kluczy do historii, które dzieją się w naszym życiu każdego dnia.
Potrzeba do tego wszystkie tylko jednej rzeczy – Uważności. Uważności, która polega na tym, że przyglądam się na szczegóły, które podsuwa mi życie. Bo każdy dostał od życia te same szanse na wszystko, tyle, że każdy stworzył sobie własny kołowrotek, w którym biega. I kiedy włączy się uważność otrzymujemy możliwość, aby ocenić, czy bieganie w naszych kołowrotku to uzależnienie czy może świadomy wybór, którego dokonujemy każdego dnia.

I już zupełnie na zakończenie tego „kołowrotkowego świata” zaryzykuję stwierdzenie, że możemy zmieniać te nasze bieganie, możemy zwalniać i przyspieszać, zmieniać klatki i kołowrotki, ulepszając je i doskonaląc techniki biegania. Jednak dopiero kiedy zaczniemy robić to świadomie – mamy szansę, za każdym razem – być u siebie, a może zupełnie poza kołowrotkiem.

Podziel się: